Wiem, że nikomu nic nie każesz... Ale z drugiej strony, gdyby znalazł się tu dobry samarytanin, to gdyby pobiegł do tej biblioteki i znalazłby Ci wiele przykładów o jakie prosisz, to ja osobiście uważam, że zrobiłby źle.
Przeczytaj jeszcze raz uwaznie mój post. Ja nie twierdzę, że pomaganie na Forum czy szukanie pomocy, to rzecz zła. Ja tylko uważam, że jeśli się czegoś szuka, to należy wykazać się własna pracą.
Dam przykład: przychodzi nowa osoba i prosi, by ktoś podał wynik ile jest 2+2. I tyle. Przychodzi druga osoba i prosi o to samo, ale dodaje, iż wydaje się jej, że wynik powinien leżeć pomiędzy 3 a 5, bo tak wynika z pewnych tabel do których ta sosoba dotarła. Pomoc dla tej drugiej osoby będzie sensowna, gdyż wykazała się ona jakąś pracą w kierunku rozwiązania problemu. Pierwsza osoba byc może nie kiwnęła palcem (poza napisaniem posta).
Dlatego jeśli chcesz od kogoś pomoc na dowolnym forum, to najpierw pokaż, że sam już myślałeś i że nie chcesz tylko gotowego dania na tacy.
Bo jeśli ktoś da Ci błedną podpowiedź to będziesz umiał to ocenić i odrzucić błędną odpowiedź.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy zaawansowany problem trafia na barki zupełnego laika i wtedy rzeczywiście nie pozostaje nic innego jak podać gotową odpowiedź na tacy.
Ale w twoim przypadku tak nie jest, gdyż sam przyznałeś, że jest to temat na maturę, gdzie powinieneś wykazać się SAMODZIELNOŚCIĄ. Czy chciałbyś aby przysli lekarze, którzy będą uczyć Ciebie i twoją rodzinę, szukali podpowiedzi w necie? Czy raczej by sięgnęli do swojej głowy?
Jeszcze raz jednak podkreślam, że szukanie pomocy i korzystanie z różnych źródeł to normalny sposób działalności naukowej. Ale trzeba odróżnić zbieranie dancyh od szukania gotowych wynalazków i odkryć.
Co do twojej wątpliwości czy trafiłeś ze swym pytaniem na złe Forum - otóż masz rację, nie jest to Forum przewidziane do tego typu pytań. Tutaj raczej dyskutujemy o bardziej naukowych tematach.
Masz również rację, że zbyt pobłażliwie potraktowane zostały wcześniejsze prośby o pomoc. Teoretycznie powinienem skasować cały ten dział o sprawach studenckich i uczniowskich, gdyż nie jest to główna nasza działaność.
Jednak co jakiś czas ktoś myli naukę z edukacją i wpisuje tu posty z prośbą o pomoc. Aby nie kasować tych postów, zwykle przenosiłem je własnie do off-topica, do tego działu.
Na razie jednak nie będę usuwał tego działu, bo przecież jednak może znaleźć się ktoś kto ma inne zdanie niż ja, i kto będzie uważał, że warto Ci pomóc.
Swoją drogą pytanie o tych buntowników w literaturze jest dość proste. To tak jakby zapytali Cię o przykłady wykorzystania diód Zenera w układach tranzystorowych na przestrzeni rozwoju elektroniki
Bo przecież już w pierwszej księdze (Biblii) mamy dwoje buntowników: Adama i Ewę, a całą gamę różnych buntowników zamyka ciekawe pokolenie zbuntowanych dzieci-kwiatów z lat 70-tych (ale jaka tam wtedy była literatura to nie wiem - może teksty piosenek Hendrixa, Lennona, Springsteena). A ponieważ bunt jest najłatwieszą z działalności ludzkiej, więc na przestrzeni wieków było tych buntowników wielu...
Nawet Jezus był buntownikiem - ale to znów przykład z Biblii
